Żyć i przeżyć w wielkim mieście
Współczesne metropolie, naturalne środowisko wielu mieszkańców Polski, tworzą zagrożenia, o jakich jeszcze 100 lat temu nikomu się nie śniło.
Marta Wiśniewska, laborantka spod Białegostoku, która zaraz po szkole postawiła na życie w Warszawie, uczyła się stolicy trzy lata, zanim bez kołatania w sercu odważyła się samotnie wpaść wieczorem na imprezę do koleżanki na Pradze.
– Szkoła życia była twarda – opowiada. – Już kilka dni od przyjazdu, przy Dworcu Centralnym ukradli mi portfel, krótko potem w czasie powrotu z dyskoteki mój kolega został poturbowany przez ulicznych chuliganów, bo nie chciał „wyskoczyć z dwóch dych", a raz musiałam uciekać, zwyzywana, przed agresywnymi Cygankami, bo nie chciałam dać sobie powróżyć.
Marta mówi, że dopiero tu odczuła, dlaczego o wielkich miastach mówi się jak o betonowej dżungli. – Przestrzeń, gąszcz i mrowie ludzi nie do ogarnięcia. I gdy nie zna się ich rytmu i ich niepisanych reguł, łatwo stać się ofiarą miejskich „drapieżników".
Odkąd osiedliła się w stolicy, zaliczyła jeszcze rozciętą przez kieszonkowców torebkę, włamanie do piwnicy i nocną interwencję policji, po tym, jak jakiś pijak przez pomyłkę dobijał się do jej drzwi. Dziś żartuje, że w procesie przyspieszonej „ewolucji" wykształciła sobie już „kły" i „pazury", które pozwalają jej w miarę spokojnie funkcjonować w tyglu półtoramilionowego miasta. – Sama raczej nie zapuszczam się w „zakapiorskie" dzielnice, nie patrzę menelom w oczy, żeby ich nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta